W tym roku ukazała się kolejna pozycja autorstwa znanego niemal każdemu historykowi i miłośnikowi historii reportera, dziennikarza, publicysty Leszka Adamczewskiego, którego Czytelnik może kojarzyć z takich jego książek jak „Berlińskie wrota”, „Łuny nad jeziorami”, „Zmierzch bogów w Posen”, „Pierwszy błysk”, „Podziemny skarbiec Rzeszy” o tajemnicach fortyfikacji międzyrzeckich, „Skarby w cieniu swastyk” o grabieży dzieł sztuki i o historii ich poszukiwań, „Złowieszcze góry” o historii wojennej wyrzutni Wunderwaffe w Borach Tucholskich i Górach Sowich czy „Zaginiona komnata” o historii poszukiwań bursztynowej komnaty. „Burza nad Provinz Pommern” to jego dziewiąta książka historyczna o charakterze popularnonaukowym; liczy około 400 stron podzielonych na 22 rozdziały.

Ci, którzy znają książki Leszka Adamczewskiego, wiedzą, że nie jest to typowa rozprawa historyczna ułożona chronologicznie lub problemowo. Książka to autorski wybór najciekawszych tematów i zagadnień. Poszczególne rozdziały nie są nawet poukładane chronologicznie, a to akurat wielka szkoda. „Burza…” zaczyna się bitwą o Altdamm (dzisiejsze Dąbie) w 1945 roku, aby zaraz potem przejść do tematu odwiedzającego te tereny w 1939 roku Hitlera. To po prostu zbiór artykułów na temat wojennej historii Pomorza Zachodniego. Co się tyczy wydania, w książce zamieszono sporo bardzo ciekawych i niejednokrotnie unikatowych zdjęć, jednak zaledwie jedną mapę, co wydaje się sporym niedopatrzeniem. Dobrym pomysłem natomiast jest za to słownik nazw miejscowości.

Każdy z rozdziałów, jak już napisałem, skupia się na innym zagadnieniu, tym samym ma inną wielkość i wzbudza zainteresowanie w różnym natężeniu, ale też jest napisany i skomponowany na innym poziomie – raz bardzo dobrze, raz dobrze, na szczęście nigdy źle.. Mnie najbardziej zaciekawiły rozdziały o walkach na Wale Pomorskim w 1945 roku, o nalotach amerykańskich na Świnoujście, ciekawym tematem jest również pewna stodoła w Podgajach, gdzie żywcem spłonęli polscy żołnierze, jeńcy łotewskich SS-manów. Z drugiej strony Autor niestety nie pisze, co spowodowało taką furię Łotyszy. a było to rozstrzelanie przez polskich i sowieckich żołnierzy łotewskich 15- i 16-latków ze służby pomocniczej. Autor skupia się nie tylko na historii działań wojennych jako takich (walki, cierpienie cywili w tym szczególnie kobiet), ale opisuje również życie w czasie wojny i historię badań nad nowymi typami uzbrojenia prowadzonych na tym terenie. W zakres „innego spojrzenia” wchodzą takie tematy jak zagadki i tajemnice podziemnych schronów Wału Pomorskiego czy schronów przeciwlotniczych w Szczecinie. Czytelnik podąży również w podróż śladami tajnych broni: V-2 oraz Rheinbote i Rheintochter.

Słowem posumowania mogę tylko napisać, że książkę czyta się przyjemnie i dobrze. Autor wykonał kawał bardzo dobrze strawnej pracy i przypomina dość zapomniany etap – a raczej etapy – historii II wojny światowej w dawnej prowincji Niemiec, a dziś części Polski.